Najsłabsi spadkowicze 1. ligi. Zagłębie Sosnowiec może do nich dołączyć


Zagłębie Sosnowiec jest bliskie dołączenia do grona najgorszych spadkowiczów

18 kwietnia 2024 Najsłabsi spadkowicze 1. ligi. Zagłębie Sosnowiec może do nich dołączyć
Mateusz Sobczak / PressFocus

Zagłębie Sosnowiec ma za sobą fatalny sezon. Problemy kadrowe, absurdalne decyzje w pionie sportowym spowodowały, że w tym momencie strata do bezpiecznego miejsca wynosi 15 punktów i przyklepanie spadku jest już tylko formalnością. Wszystko zmierza ku temu, że drużyna z Sosnowca będzie jedną z najgorszych relegowanych drużyn w historii. Mamy dla niej drobne pocieszenie – byli już gorsi. Oto najsłabsi spadkowicze 1. ligi w XXI wieku.


Udostępnij na Udostępnij na

Różnie można spaść z rozgrywek, czasem przegrywając o pechowy punkt. Można też spaść po absolutnym szaleństwie ostatniej kolejki rozgrywek, o czym przekonał się kiedyś GKS Katowice.

Są też i takie przypadki, gdy klub leci z głośnym hukiem. Zagłębie Sosnowiec jest bardzo bliskie tej trzeciej opcji, ponieważ jak spojrzymy sobie w historię, jacy byli najsłabsi spadkowicze pierwszej ligi, to jest duża szansa na to, że sosnowiczanie wskoczą na to niechlubne podium. Zobaczmy, kto był słabszy albo równie słaby co zagłębiacy.

Dwie uwagi: liczymy tylko od sezonu 2002/2003, ponieważ to od tego czasu liga składa się z 18 zespołów. Nie liczymy też tutaj drużyn, które wycofały się w trakcie rundy sezonu bądź po wycofaniu się z rozgrywek przyznawano ich przeciwnikom walkower.

RKS Radomsko: 11 punktów, sezon 2004/2005

Ranking najsłabszych spadkowiczów 1. ligi zaczynamy od najgorszego punktowego wyniku w XXI w. Aż dziw bierze, że jeszcze na początku obecnego wieku ta drużyna rozgrywała swój jedyny sezon w ekstraklasie, ale to właśnie od niego rozpoczęła się powolna degrengolada zespołu z województwa łódzkiego.

Wynik RKS Radomsko po rundzie jesiennej. Radomszczanie nie wiedzieli jeszcze wtedy, że to będą ich ostatnie punkty. Źródło: 90minut.pl

W sezonie 2004/2005 po rundzie jesiennej można było mieć jeszcze nadzieję, że klub jakoś się wyratuje. Zespół, choć miał 11 punktów, to strata do strefy barażów o utrzymanie była minimalna. Tymczasem na wiosnę klub nie był w stanie osiągnąć choćby remisu! Powodem tak koszmarnej dyspozycji była ciągnąca się tzw. sprawa Rašicia.

W telegraficznym skrócie: Szczakowianka Jaworzno wystawiła nieuprawnionego zawodnika do gry w barażach o utrzymanie w ekstraklasie właśnie przeciwko RKS-owi. Jaworzno te baraże wygrało, przez co to Radomsko musiało zlecić do niższej ligi, choć nie powinno. Spadek spowodował utratę sponsorów oraz płynności finansowej i z każdym kolejnym rokiem klub zaczął desperacko walczyć o życie.

Tadeusz Dąbrowski – ojciec sukcesu, a jednocześnie grabarz RKS-u

„Erksa” domagała się odszkodowania za spadek, lecz sprawa się ciągnęła, a długi wynikające z braku wpływów z ekstraklasy narastały. To tylko potęgowało narastające problemy oraz zobowiązania wobec piłkarzy. Drużyna, w której grali niegdyś m.in. Adam Matysek czy Sławomir Wojciechowski, była wspomnieniem. Następcy z powodów finansowych nie mieli i nie mogli mieć takiej jakości jak poprzednicy.

To zaś musiało wpłynąć na koszmarne wyniki zespołu, który bardziej niż o grze myślał o tym, czy w końcu dostanie jakiekolwiek wynagrodzenie. Końcowy bilans sezonu dla radomszczan wyniósł 11 punktów, na które złożyły się 3 zwycięstwa, 2 remisy oraz 21 porażek. Kilka miesięcy później klub splajtował i musiał odradzać się na nowo.

Aluminium Konin: 16 punktów, sezon 2003/2004

Wszyscy kojarzą ten zespół z ustawionego finału Pucharu Polski 1998. Przełom XX i XXI w. był złotym okresem w dziejach klubu ze średniej wielkości miasta z województwa wielkopolskiego. Na poziomie dziś pierwszoligowym rozegrał wtedy dziewięć sezonów. Rozgrywki 2002/2003 były niezwykle obiecujące – drużyna zajęła w lidze 5. miejsce miło słabszej wiosny.

Niestety drugi sezon tak udany już nie był. Aluminium od początku rozgrywek szorowało po dnie tabeli. Nie pomogły zmiany trenerów. W sezonie drużynę prowadzili Janusz Białek, Paweł Kowalski i Romuald Szukiełowicz, ale żaden z nich nie tchnął w zawodników nowego ducha. 16 punktów na koniec sezonu – 3 zwycięstwa, 7 remisów, 20 porażek. Ale czy na pewno zdobyto je uczciwie?

Trudno ocenić, ponieważ w tamtym czasie polską piłkę trafił korupcyjny rak. W tamtym czasie masowo handlowano meczami, także w 1. lidze. Koniński zespół też nie uniknął udziału w tym oszustwie. Uważa się, że na 16 zdobytych punktów aż 11 było kupionych.

Afera postawiła również pod znakiem zapytania pierwszy sezon, w którym Aluminium Konin zajęło tak wysokie miejsce (już wtedy były podejrzenia o ustawianie meczów). Tego się już jednak nigdy nie dowiemy, bo przepisy pozwalały na badanie potencjalnej sprzedaży meczów od lipca 2003 roku. Można tylko przypuszczać, że i w pierwszym sezonie niektóre mecze także były ustawione przy zielonym stoliku.

Miejscowi sponsorzy energetyczni (huta aluminium, zakład ZEPAK i kopalnia węgla brunatnego) wycofali się ze wspierania klubu po spadku i ujawnieniu, na co naprawdę szła kasa. Klub stracił płynność finansową i nie był w stanie wystartować w 3. lidze. Dopiero po kilku latach reaktywowano pierwszy zespół pod nową nazwą Górnik Konin.

 Polar Wrocław: 20 punktów, sezon 2003/2004

Smutny upadek ciekawego projektu z Wrocławia, który swego czasu grał nawet poziom wyżej od swego bardziej renomowanego sąsiada. Problemy, które ostatecznie okazały się gwoździem do trumny, zaczęły się od przejęcia zakładów Polar przez spółkę Whirlpool. Amerykańscy inwestorzy nie byli skorzy do wykładania pieniędzy na futbol i od tego czasu zaczęły się coraz to większe problemy finansowe.

A skoro piłkarze nie otrzymywali wypłat, to postanowili kombinować na własną rękę i dołączyli do obrzydliwego procederu sprzedawania meczów. To właśnie z ich ustawionego meczu z Zagłębiem Lubin prokuratura we Wrocławiu po raz pierwszy wszczęła śledztwo w sprawie korupcji w sporcie.

Klub wyrzucił zawodników zamieszanych w aferę, co pozwoliło Polarowi utrzymać 1. ligę w sezonie 2002/2003.

Był to raczej łabędzi śpiew, problemy finansowe dalej bowiem narastały, ponieważ amerykańscy właściciele dalej nie łożyli na klub. Co lepsi piłkarze odchodzili z zespołu, przez co tej jakości w następnym sezonie już nie było. Ostatecznie w sezonie 2003/2004 wrocławianie zdobyli 20 punktów, na które złożyło się 5 zwycięstw, 5 remisów i 20 porażek.

W lidze zajęli 16. miejsce (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i Błękitni Stargard Szczeciński wycofali się po rundzie jesiennej, przez co ich wyniki zostały anulowane) i wraz z mającym podobne problemy Aluminium Konin zlecieli z ligi.

W 2006 roku, po spadku z ówczesnej 3. ligi, klub nie otrzymał licencji na występy w ówczesnej IV lidze i został rozwiązany. Dalsze próby kontynuacji spełzły na niczym i w 2014 roku klub raz na zawsze zniknął z piłkarskiej mapy Polski.

 Garbarnia Kraków: 21 punktów, sezon 2018/2019

Krótko trwał triumfalny powrót jednokrotnego mistrza Polski na zaplecze ekstraklasy. Blisko 44 lata czekano w Ludwinowie na powrót do 1. ligi i potrwał on zaledwie rok. Garbarnia Kraków była stawiana w roli pierwszoligowego kopciuszka i tak też było w praktyce.

„Garca” wyraźnie odstawała od pozostałej części ligi – fatalna ofensywa, jeszcze gorsza defensywa. 21 punktów na koniec sezonu, na które złożyło się 5 zwycięstw, 6 remisów i 23 porażki. Szanse na utrzymanie straciła na cztery kolejki przed końcem sezonu.

Ostatecznie strata do bezpiecznego miejsca wyniosła 16 punktów. To mówi samo za siebie. Awans przyszedł niespodziewanie i klub po prostu nie był gotowy na wyższy poziom i piłkarsko, i kasowo. Same chęci działaczy to niestety było za mało, bo ostatecznie na boisku trzeba też wygrywać jakością.

***

Oto najsłabsi spadkowicze 1. ligi. Patrząc na to, jakie problemy trawią klub z województwa śląskiego, jest on bliski jednego z najgłośniejszych spadków ostatnich lat. Fatalne wybory piłkarskie, kuriozalne oddanie władzy człowiekowi, który nie posiada nawet procenta akcji klubu.

Ten projekt w takim kształcie nie miał prawa się udać. Jeśli w klubie nie dzieje się dobrze, to kończy się to właśnie takimi fatalnymi rezultatami podobnymi do równie koszmarnych popisów radomszczan czy koninian.

Ale damy mu jeszcze czas, być może dobije do tych 21 punktów. Jeśli mu się to uda, nie znajdzie się na wstydliwym podium obok Konina, Radomska i Polaru. Najbliższa okazja z Polonią Warszawa, która ostatnio ma lepszy okres, ale to wciąż drużyna z 15. miejsca tabeli.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze